Samochodem do Chorwacji

Zanim rozpoczniemy opisywać to co spotkało nas w Chorwacji chciałbym podzielić się z Wami tym w jaki sposób docieramy na miejsce. Na miejsce tj. do Omis (środkowa Dalmacja, nieopodal Splitu). Poniżej opisuję tylko odcinek w obie strony do granicy z Chorwacją. Chorwacką część opiszę w późniejszym terminie. Mam nadzieję, że skorzystacie z niektórych cennych uwag. Zapraszam.

Podróż rozpoczynamy w Lublinie. Jadąc z Lublina lub okolic kierujemy się na przejście w Barwinku. Potem pozostaje już nam tylko odcinek w Słowacji, na Węgrzech i jesteśmy u celu.
Drugi rok z rzędu trasę tą pokonujemy naszą Madzią (Mazda 323F BJ 2.0 DITD). Samochód (odpukać w niemalowane), z dwiema osobami na pokładzie i pełnym bagażniku, spisuje się znakomicie. Nie jest to demon prędkości ale może i dobrze – lepiej się trochę spóźnić niż w ogóle nie dojechać.

Samochodem do Chorwacji

Odcinek Lublin – Barwinek


W tym roku wyruszyliśmy z Lublina dokładnie o godzinie 9:20. O 11:20 byliśmy już W Rzeszowie. W Rzeszowie, tradycyjnie już, dokonujemy spóźnionych zakupów, myjemy autko i kierujemy się na Barwinek. Polski odcinek jak to Polski odcinek – polskie realia drogowe, jak nie korek lub remont to zawsze trafi się jakaś zawalidroga, która uskutecznia skracanie czasu naszego urlopu. Wyjeżdżając z naszego kraju jest już tylko lepiej ale o tym poniżej.

Wyświetl większą mapę

Słowacja


Przejeżdżając przez słowacki odcinek wybraliśmy drogę omijającą autostrady, boczne drogi nie odbiegają jakością od średniej jakości polskich dróg no i nie da się ukryć, że każdy dodatkowy grosz na urlopie się przyda. Po przekroczeniu granicy, przejeżdżając przez każdą, nawet najmniejszą miejscowość, zdejmujemy nogę z gazu – miejscowa Policja potrafi dobrze oskubać z wakacyjnej kasy.
Pierwsza mini trudność to ominięcie krótkiego płatnego odcinka nieopodal miasta Svidnik. W tym celu udajemy zjeżdżamy z drogi głównej i udajemy się do Svidnika, małego miasteczka z jednym rondem na którym zjeżdżamy ostatnim zjazdem (w lewo).
Drugi zjazd na niepłatny odcinek odbywa się w miejscowości Presov. To właśnie w Presovie słowacka Policja udowodniła mi, że potrafi skubać z kasy. Uważajcie, bo oznakowanie jest fatalne – jest znak przyśpieszenia ruchu do 70km/h, pojawia się mała uliczka przypominająca wyjazd z parkingu i już za nią należy jechać 50km/h (oczywiście brak oznakowania) – tam właśnie mnie namierzyli. Całe szczęście, dzięki uprzejmości presov’skich władz udało się zejść z 130 na 80 Euro.
Wracając do zjazdu na niepłatny odcinek w Presovie. Jadąc przez miasteczko szukamy znaków kierujących nas na drogę nr 68 kierującą nas na Budimir. Tą drogą dojeżdżamy do Koszyc. W Koszycach kierujemy się na Miszkolc (już na Węgrzech).
W drodze powrotnej, chcąc ominąć płatny odcinek, w Koszycach kierujemy się na Budimir. W Presov kierujemy się na Vranov nad Topl’ou.

Wyświetl większą mapę

Węgry

Węgierski odcinek pokonujemy już autostradą, która ma swój początek w Miszkolcu. Na węgierskich autostradach obowiązują winiety. Winietę kupujemy na pierwszej stacji benzynowej, która znajduje się w miejscowości Forro. Na Węgrzech winieta nazywa się matrica. Na stacji tej można śmiało płacić kartą. Wchodzisz i mówisz do Pana „matrica”, wtedy on prosi Cię o numer rejestracyjny pojazdu i narodowość. Po chwili otrzymujesz potwierdzenie nabycia winiety.W tym roku za 10-dniową winietę zapłaciliśmy 2975 forintów. Jeżeli Wasze autko ma duże spalanie, polecam dotankowanie do pełna na tej stacji.
Na Węgrzech tak samo jak w Słowacji jadąc przez miejscowości zdejmujemy nogę z gazu, to co się dzieje poza terenem zabudowanym to już inna historia.
W Miszkolcu wpadamy na autostradę M3 / E71 i tak już do samego Splitu, nic tylko …spać. Oczywiście jest jedna przerwa w drzemce – przejazd przez Budapeszt, którego, pomimo obwodnicy, nie możemy sobie odmówić. W tamtym roku w obie strony przejechaliśmy przez Budapeszt w dzień, w tym roku w nocy. Do Budapesztu dojechaliśmy o 21:20. Niestety madziarscy drogowcy rozkopując Budapeszt za pomnieli przeorganizować niektóre znaki drogowe. Oczywiście musieliśmy się na to złapać, błądząc po Budapeszcie co spowodowało lekką nerwówkę. Nie starajcie się czytać nazw miejscowości, to nie ma sensu – patrzcie tylko na numeru dróg. Będąc już w Budapeszcie kierujemy się się na drogę M7 / E71.
Wracając robimy oczywiście odwrotnie tj. jadąc M7 / E71 po wjeździe do Budapesztu kierujemy się na M3 / E71.
Za Budapesztem, w drodze do Cro mijamy z prawej Balaton. Na znakach widnieją miejscowości, które wszystkie rozpoczynają się od słowa „Balaton…”. I tak dojeżdżamy do granicy z Chorwacją. Pozostaje nam tylko pokazać paszporty (lub dowody osobiste) i po wzrokowej kontroli ruszamy dalej.

REKLAMA


Wyświetl większą mapę

Samochodem do Chorwacji. Chorwacki odcinek

Samochodem do Chorwacji. Chorwacki odcinek
Podoba Ci się CroLove? Doceń naszą pracę stawiając nam kawę. Serdecznie dziękujemy!
Postaw kawę CroLove na buycoffee.to
Udostępnij dalej!
Udostępnij

REKLAMA

67 komentarzy

        • Włodek
          -

          Jeżdżę co roku do Chorwacji z Bielska- Białej przez Zwardoń, Żylinę, Bratysławę, Ketsee, Wiener Neustadt, Graz,Maribor, Karlovac i A1 w okolicach Splitu jestem ok. godz 19. Z Bielska wyjeżdżam o godz 6 rano. Nie opłaca sie jechać bocznymi drogami. Czas przejazdu bardzo się wydłuża a lokalne drogi są bardziej niebezpieczne niż autostrady. W sumie 1150 km jadę ok 13 godzin.Nie mam żadnego zmiennika. Nocuję w prywatnych kwaterach, 30-40 Euro. Na drugi dzień na dojazd do hotelu mam góra 2 godziny jazdy.Ten sposób przećwiczyłem wielokrotnie i zawsze się sprawdza.

          • Wojtek
            -

            To prawda, na bezpieczeństwie nie można oszczędzać. Co innego jeśli ktoś liczy się z każdym groszem i ma na tyle oleju w głowie, że bocznymi drogami jedzie spokojniej :)
            Piszę tylko o odcinku słowackim. Reszta drogi tylko autostrada.

          • Dana
            -

            Witam.
            Wybieram sie 1 raz do Chorwacji samochodem , może masz jakieś tanie fajne godne polecenia noclegi .
            Dana

          • olga
            -

            Witam! P Włodku:) Mam prośbę może mi pan opisać jaki (OK) jest koszt (paliwo,winiety) takiej podróży? Też jestem z Bielska-Białej namawiam męża na wyjazd do Chorwacji, ale twierdzi że sama podróż jest dużo droższa niż nad nasze morze i ma obawy związane z np co by było gdyby się nam samochód popsuł:) Z tego co wyczytałam to kilometrów jest prawie tyle samo co nad nasze może a u nas wiadomo albo jest pogoda albo nie. Czy mógłby mi pan polecić jakieś noclegi, kwatery 2 osoby dorosłe i 2 dzieci.Czy Lipiec to dobry miesiąc na taką wyprawę? Będę wdzięczna za każdą podpowiedz! Pozdrawiam!

          • Wojtek Tyluś
            -

            Witaj,
            To może ja Ci trochę podpowiem :)
            Biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce jadąc nad morze więcej stoisz w korkach koszt paliwa do Chorwacji jest czasami porównywalny :)
            Jeśli mąż ma obawy co do stanu technicznego to może po prostu warto udać się do mechanika? Jadąc nad polskie morze również może się popsuć. Ty jako pasażer powinnaś wysłać męża jak najszybciej do mechanika :)
            W Chorwacji pogodę masz gwarantowaną, o temperaturze i stanie wody nawet nie będę wspominał :)
            Lipiec jest dobrym miesiącem – niektórzy lubią jeździć poza sezonem, gdy już jest mniej upalnie i jest mniej ludzi – jak to woli :)
            Daj znać Włodkowi w który rejon Chorwacji zamierzasz pojechać, będzie mu prościej określić czy jest w stanie Ci pomóc z kwaterami :)
            Pozdrawiam

          • Tomek
            -

            Masz jakiś zapis z nawigacji dla tej trasy ??? do wgrania. Jedziemy pierwszy raz do Chorwacji i szczerze mówiąc trochę się obawiam tej trasy.
            Mieszkamy niedaleko Bielska.

          • Wojtek Tyluś
            -

            Nie korzystamy z nawigacji (za pierwszym razem popsuła się zaraz po wystartowaniu), nie bójcie się, spisz sobie na kartce newralgiczne miejsca, zrób kilka zdjęć mapek i po sprawie :)

    • Wiesiek
      -

      Przykleję się z tematem winiety wokół Svidnika. Ten odcinek (ok. 1.5 km) jest bezpłatny. Sprawdziłem w Ambasadzie Polskiej w Słowacji. Płatne jest dopiero wyjeżdżając z Koszyc w kierunku Węgier.

  1. Adam
    -

    My wracając jechaliśmy z Omis trasą numer 1 do Karlovac a później przez Węgry i Słowację. Wyruszyliśmy o 00:00 a do Lublina dotarliśmy ok 20:00. Było dwóch kierowców, którzy co jakiś czas się zmieniali. Odliczając postoje i 2,5h przerwy w Budapeszcie to jechaliśmy ok 16 godzin. Trasa bardzo męcząca gdy jedzie się nieprzerwanie. Warto jednak trasę rozłożyć na dwa dni.

  2. Włodek
    -

    Co 200km robię małą przerwę na kawę lub jedzenie. Radzę kupować winiety bo policja często stoi np. za wiaduktem, w okolicach ronda a raz w Austrii miałem do granicy ze Słowacją 200 metrów! Wyskoczył jak diabeł z pudełka i „winieten bitte”. Oczywiście miałem więc życzył mi tylko guten fahrt. Dobre noclegi są w Masljenicy koło Zadaru i w Gornej Breli z tym że należy zjechać z autostrady. Jeżeli ktoś jedzie do Orebica /dobre i tanie hotele/ to należy dojechać do Ploce, autostrada A1 kończy się jakieś 10 km przed tą miejscowościąm tak było w ub. roku a w Ploce na prom do Trpanj. Płynie ok 50 min.Koszt za sam. osob. 139 kun i od osoby 38.Nie należy jechać drogą lądową. Dużo dalej i masakra. Same zakręty i wąska. Nawierzchnia dobra. Dobrze wówczas mieć zaktualizowaną nawigację.Widokowo piękna trasa, szczególnie przez cały półwysep Peljesac ale kierowca nic z tych widoków nie ma. Polecam rejestrator jazdy z przynajmniej 8-16 gigową kartą. Później to można sobie obejrzeć w „telewizorni”

  3. Wojtek
    -

    Dzięki Włodek za cenne wskazówki – właśnie w tym celu powstało CroLove.pl ;)
    Zapraszamy częściej – być może nie głupim pomysłem byłoby stworzenie kategorii wpisów gościnnych ;)

  4. Jacek
    -

    Niedawno wróciłem i postanowiłem podzielić się moim doświadczeniem z jazdy.
    Podroż do Podgory koło Makarskiej z okolic Lublina zajęła mi cirka 16 godzin – jechałem ze zmiennikiem z małymi przerwami na tankowanie, odpoczynek, małe papu.
    Co do trasy to widać gdzie zaczyna się Polska a gdzie kończy Europa.
    Podaną przez Wojtka trasę zmodyfikowałbym w ten sposób, żeby jadąc do Chorwacji, granicę Polski przekroczyć w Chyżnem koło Zakopanego. Słowację przejechać można od Chyżnego (po polskiej stronie) do Sahy (miasto graniczące z Węgrami. Po drodze jest zaledwie 20km odcinek autostrady, który możemy objechać równoległą do niego drogą, biegnącą dosłownie za barierkami oddzielającymi autostradę. Tym sposobem oszczędzamy 10 Euro a wcale nie jedziemy dłużej w całym rozrachunku (Doradził mi tak uprzejmy Słowak sprzedający winiety na granicy PL-SK).Słowackie drogi moim zdaniem nie są lepsze od polskich a odcinki autostrady (na naszej trasie) krótkie i nie opłaca się wydawać kasy. Dalej tuż po wjeździe na Węgry jedziemy dobrą jakościowo drogą do Budapesztu a dalej to już autostradą do Cro.
    Wracałem niestety tak jak proponował Wojtek i stwierdzam, że odcinek od Miskolc (Węgry) aż do Lublina!!! to porażka. Jechałem wolniej niż dozwolona prędkość – tak zła była nawierzchnia. Z kolei po polskiej stronie ciągłe remonty, wahadełka, fatalne oznakowanie i jeszcze raz nawierzchnia.
    Podróż 1500km z okolic Makarskiej męcząca ale było warto!
    Ps. Dla gazowników LPG polecam zatankować się na granicy w Polsce i kolejnej granicy Słowacja – Węgry (po stronie słowackiej). Ważne, na Słowacji LPG niemal na każdej stacji można zatankować tylko do 23:59, potem pozostaje Pb lub On.

    Podziękowania dla Wojtka za informacje na www i via FB.

    • Aga
      -

      Dzięki Jacku za komentarz, czekam na kolejne ciekawe opowieści z Cro ;)
      Nie jechałem Twoją trasą ale skoro Miszkolc – Lublin jest zła to chyba następnym razem się skuszę na Twój wybór :)
      Przyzwyczajony jestem do lubelskich dróg dlatego jazda ze znacznie większą niż dozwolona prędkość mi nie przeszkadzała, oczywiście w terenie zabudowanym lepiej nie przekraczać :)
      To fakt, wahadła po polskiej stronie wykańczają :(
      Pozdrawiam

  5. Kasia
    -

    Witam,
    Za miesiąc wybieram się do Chorwacji również z Lublina. Mam zamiar wybrać się tą samą drogą co Państwo. Chciałabym zapytać czy kupowali Państwo winiety na Słowacji? Bo z Budimira wjeżdża się na płatny odcinek R4 do Koszyc a ja chcę ominąć trasy płatne chociaż na Słowacji. I czy orientują się Państwo czy na Węgrzech trzeba mieć upoważnienie do kierowania pożyczonym samochodem mimo tego, że jest to samochód brata?

    Pozdrawiam.

    • Wojtek Tyluś
      -

      Cześć,
      Powyżej napisaliśmy:
      Wracając do zjazdu na niepłatny odcinek w Presovie. Jadąc przez miasteczko szukamy znaków kierujących nas na drogę nr 68 kierującą nas na Budimir. Tą drogą dojeżdżamy do Koszyc.
      To jest właśnie ominięcie płatnego odcinka, co oznacza, że macie do wyboru: zakup winiety bądź nie kupowanie i udanie się tą drogą co my.

      Nie wiem jak to jest z tymi pozwoleniami dlatego wolę nie zabierać głosu, może ktoś z czytelników wie więcej na ten temat i udzieli Ci odpowiedzi. Możesz też udać się na forum Cro, tam na pewno jest już to napisane :)

      Życzymy szerokiej drogi i lampy nad głową :)

    • Sebastian
      -

      Co do upoważnień – zawsze, WARTO mieć ze sobą. Zarówno w przypadku aut pożyczanych, jak i aut w leasingu. Świstek nic nie kosztuje, a spokój w razie nadgorliwych policjantów jest bezcenny :)

  6. Asia
    -

    Witam, wszystkich!
    W Chorwacji miałam przyjemność już być, ale niestety dobre parę lat temu, w okolicach Zadaru. Do Chorwacji samochodem wybieramy się pierwszy raz z okolic Łodzi. Planowaliśmy na taką pierwszą wyprawę wybrać Istrię, dokładnie Fazane (może kiedyś pokusimy się na Split albo Dalmację :) )
    Znajomi zaproponowali sprawdzoną trasę na: Cieszyn > Żylina > Bratysława > Lendava > Zagrzeb > i dalej już docelowo Istria.
    Zastanawiamy się wciąż o której godzinie wyjechać, ile podróż taką trasą może potrwać? W Słowacji jesteśmy nastawieni na autostradę a co za tym idzie winete.

  7. Jacek
    -

    HA! To widzę, że tu większa ekipa z Lublina się zebrała;)
    Właśnie wyznaczam trasę i po przeczytaniu wpisu o Słowacji jeszcze się zastanowię nad tym odcinkiem. Jedziemy 2 2 i ze względu na dzieci szukałem piaszczystej plaży – znalazłem w NIN niedaleko Zadaru, więc trasa krótsza niż na południe. …. apropos, ktoś zna tamte rejony??

    Pierwsza nasza podróż, jeszcze jako 2 1 kilka lat temu i właściwie to była przerwa w drodze do Włoch na Gargano. 1 nocleg przed jeziorami plitwickimi, 2 dzień – jeziora i nocleg przed wodospadami krka, 3 dzień wodospady i szukanie przystani na kilka dni, która znaleźliśmy właśnie w OMIS ;) 33-4 dni odpoczynku i promem ze Splitu do Włoch.
    Podróż życia chyba, a Euro było po 3,30 ;) teraz niestety albo stety skończymy na Chorwacji

  8. Jacek (jacaj)
    -

    Ponieważ jest kilku Jacków, będę pisał pod forumowym Nickiem >jacaj<. Na forum napiszę obszerną relację, teraz tak na szybko o trasie.
    Przede wszystkim dzięki za wskazówki o Słowacji, z pominięciem tych kilkudziesięciu km płatnej drogi, bo koszt w stosunku do zysku czasu całkowicie nieopłacalny.
    Natomiast radziłbym pokonywać Słowację za dnia, droga momentami fatalna. W drodze powrotnej jechałem tam nocą. Fatalny odcinek z tą serpentyną, stromy podjazd, koleiny o pachu, zarysów drogi nie widać na zakrętach, a tiry lecą w górę i w dół.

    Moja największa porażka komunikacyjna to Budapeszt. Do chorwacji Madzia (tak, my też mamy Madzię, nazywamy tak nawigację, bo wybraliśmy głos Magdy)poprowadziła nas przez centrum i popołudniową porą poszło całkiem sprawnie. Natomiast powrót wskazała nam obwodnicę.
    I to był jakiś koszmar!!
    Wskazany zjazd był zamknięty. Na czuja następnym zjazdem pojechałem w prawo ale po przejechaniu kilku km nasza madzia dalej kazała wracać, wyjechalibyśmy chyba na Szeged. Po drodze do głownej drogi jakiś następny zjazd zamknięty, przegrodzony tylko taśmą, a Pani security stoi przy samochodzie. Nie wiadomo o co chodzi, pokazuje na mapie, że zjazd niewybudowany jeszcze, to po co tam stoi? czemu nie ma jakiś trwałych barier? Dogadać się nie można. Pokazuję gdzie chcę się dostać, to każe mi wracać do Budapesztu i stamtąd na naszą drogę. W sumie ok 2 godz w plecy, powrotny plan paliwowy i czasowy szlag trafił.
    To tyle o drodze. Sam pobyt 11 dni koło Nin niedaleko Zadaru ok, o tym innym razem

  9. Willy
    -

    Jako że niedawno wróciliśmy z żoną z pierwszej wyprawy do Chorwacji opiszę Wam moje spostrzeżenia. Jechałem taką samą trasą jak Wojtek, tyle tylko że wyruszałem z Poniatowej, pozdro 600, a nie z Lublina, reszta trasy przebiegała tak samo. Odcinek Słowacki to koszmar i nie chodzi tylko o drogę. Na nasze szczęście przez Słowację jedzie się tylko ok 130 km. Przed wyprawą zakupiłem GPS’a i byłem przekonany, a w sumie to pewny, że trasa przebiegnie sprawnie omijając wielkie aglomeracje, prawie miałem rację, nawigacja poprowadziła nas przez Budapeszt. Na szczęście było sobotnie popołudnie godzina ok 15 więc korków nie było i podróż przez miasto poszła sprawnie. Chcąc ominąć Budapeszt kierujemy się przed miastem na M0 a z niej na „naszą” M7, wiem że jest nerwówka, przeżyłem to sam, wracając do Polski robimy odwrotnie. Mając Budapeszt za plecami reszta trasy poszła sprawnie do miejsca docelowego którym było Duce. Jadąc do Chorwacji podzieliłem trasę na dwa etapy i jak Wojtek przekimaliśmy się na parkingu przy stacji benzynowej w Chorwacji. Następnego dnia pobudka o 6, około 7 wracamy na autostradę a o 12.30 meldujemy się w „naszym” apartamęcie w Duce. Cała podróż do Chorwacji zajęła nam około 22,5 godziny. Droge powrotna pokonywałem na raz wyjazd z Duce o 12.00 dojazd do domu w Ponia o 6.30.Największym błogosławieństwem na trasie okazał się tempomat dzięki czemu moje nogi mogły odpocząć, ustawiałem prędkość 125-130 km/h i delektowałem się jazdą.

    • Wojtek Tyluś
      -

      Dzięki za opis,
      Nasza trasa różniła się tylko do Kraśnika ;)
      Za rok na 100% będę już miał tempomat, tak mnie kolano bolało…
      Na Słowacji należy uważać na miśków, mają bardzo wysoki cennik, za przekroczone km :)
      Sporo km nabija się na obwodnicy Budapesztu dlatego zawsze kierujemy się na centrum, co prawda zdarzają się poważniejsze wpadki (jazda bez nawigacji) ale zawsze trafiamy do celu tj,. do wyjazdu z miasta :)
      Jeszcze raz dzięki za opis, pozdrawiamy Krajana z PWA :)

      • Willy
        -

        Podziwiam za jazdę bez nawigacji, szczególnie przez Budapeszt, ja nie miałem odwagi i dla pewności kupiłem navi. Co prawda przejazd przez Budapeszt robi wrażenie, jest co podziwiać, ale to może być lekka strata czasu jeżeli trafimy na korki, niepotrzebna nerwówka jak dla mnie.
        Po obwodnicy faktycznie robimy trochę więcej kilometrów ale nasza jazda jest ciągła, jedziemy stałą prędkością i mimo że robimy więcej kilometrów to pewnie spalimy mniej benzyny niż przy przejeździe przez Budapeszt gdzie co chwila są światła.
        Wracając z Duce do Poniatowej, jadąc obwodnicą Budapesztu wyszło mi 1382km /- 15 km
        Jeszcze odnośnie paliwa bo miałem coś napisać a zapomniałem. Mam samochód z instalacją LPG i obawiałem się jak to będzie z gazem za granicą. Okazało się że tam też jest LPG :) co prawda nie kupimy go na każdej stacji benzynowej ale takowe stacje będą oznaczone napisem Plin-GPL na Chorwacji a na Węgrzech jak się nie mylę zwykłym LPG. Dla pewności że zawsze dojadę na stację zatankowałem w Polsce benzyny 30 litrów, przed granicą ze Słowacją gaz do pełna i przed siebie.

        • Wojtek Tyluś
          -

          Już za drugim razem jedzie się na pamięć. tylko przed wyjazdem godzinka na lekturę notatek z pierwszego wyjazdu :)
          Dla mnie o wiele trudniejszy okazał się Presov na Słowacji, jest tylko jeden znak, który dobrze prowadzi, jak się go przegapi, trochę się błądzi, zwłaszcza w nocy, gdy nie ma kogo spytać o drogę ;)

          • Jacek (jacaj)
            -

            A kiedyś ludzie jeździli syrenkami czy maluchami po całej Europie, bez GPS i jakos trafiali ;) hehe
            Ale faktycznie trasa nie jest trudna, jeśli przestudiuje się przed wyjazdem, wyznaczy np. na googlemap trasę, zrobi notatki i ma się do tego dobrego pilota, który w newralgicznych punktach będzie też uważał na znaki.
            generalnie jednak GPS jest przydatny, nawet na miejscu jak gdzieś chcemy trafić.
            GPS ma też pewna wadę, która ujawnia się właśnie w przypadku robót drogowych, objazdów itp. Ja np. wracając, włąsnie chyba w Preszowie zabłądziłem. Kazała mi jechać prosto, a tam roboty drogowe, zakaz wjazdu, noc, więc jadę w prawo. I oczywiście źle, trzeba było pojechać w lewo i objechać roboty. Kilka minut straty, ale zawsze. Jadąc na nawigację po prostu mniej zwracamy uwagę na znaki, objazdy, remonty itp. taka mała głupawka nas ogarnia…
            Może zależy to od modelu i mapy. Ja mam już kilkuletnią, a te nowsze chyba korzystają z serwisów informujących o aktualnych korkach utrudnieniach itp. wyznaczając odpowiednią trasę i korygując w razie potrzeby.
            Korzyści jednak są większe z GPS niż bez …

  10. willy
    -

    widzę że mieliśmy problemy w Preszowie na tych samych robotach drogowych, tak mi się przynajmniej wydaje. jadąc 68 od Budimira wjeżdża się na rondo/skrzyżowanie i trzeba jechać w lewo, w stronę centrum a po 500 metrach odbić w prawo. Mi nawigacja kazała jechać prosto, mimo iż pamiętałem to miejsce i wiedziałem że przyjechałem z lewej strony, posłuchałem się podpowiedzi GPS… i trzeba było wykonać szybką nawrotkę na właściwą trasę, na swoją obronę dodam tylko że były to późne godziny nocne a właściwie to wczesne godziny ranne i byłem zmęczony trasą :)
    Przyznam się że przed wyjazdem przestudiowałem trasę przez Słowację aż do Miszkolca, sporządziłem notatki ciesze się jednak że miałem navi bo dodała mi pewności w niektórych momentach

    • Jacek (jacaj)
      -

      hehe, chyba dokładnie to samo miejsce i … taka sama reakcja, czyli zjazd w prawo ;)
      Ja prawdę mówiąc nie pamiętam dokładnie, ale jadąc w tamtą stronę nie zauważyłem tych robót, a przynajmniej nie kojarzę faktu bym wyjechał na jakieś roboty drogowe i navi zmieniała mi trasę, całą Słowacje przejechałem zgodnie ze wskazaniami navi. Może rozkopali mi w międzyczasie? – tam jechałem 18.08. No nic, nieważne, i tak to mały pikus w porównaniu z masakrą na obwodnicy Budapesztu

      • Wojtek Tyluś
        -

        Myślałem, że osiwieje jak rok temu nie mogliśmy trafić w mieście na zjazd na autostradę :) Po 10km prowadzenia nagle na drodze wyrasta hałda piachu i …koniec drogi… a w baku opary i zablokowane konto przez limit wypłat… :)

    • Patros
      -

      Witam,

      W lipcu (od 1 do 10) mamy zamówioną kwaterę w Chorwacji a dokładnie w Rogoznic niedaleko Sibenik

      Jadę autem z dziećmi (8 i 3 lata). Wyruszam z pod warszawy a dokładnie z Grodziska Mazowieckiego. Wjazd na autostradę A2 mam blisko. Jak najlepiej pojechać aby dotrzeć.

      Przerażają mnie te zjazdy i wjazdy na autostrady oraz winiety. Jest to mój pierwszy taki wyjazd – dotychczas poruszałem się po Polsce. Ale mieliśmy pecha bo od dwóch lat zawsze na wakacje byle jaka pogoda i stąd decyzja o wyjeździe do Chorwacji.

      Powiedzcie czy jechać ciągiem czy nocować gdzieś po drodze?

      • Wojtek Tyluś
        -

        Cześć,
        W Twoim przypadku (dzieciaki) myślę, że bez noclegu się nie obędzie.
        Kiedy nocleg? Wszystko zależy od tego o której wyjedziecie i w jakim miejscu zastanie Was noc :)
        My, jadąc do Środkowej Dalmacji, mamy krótką drzemkę ok 80km za Zagrzebiem, ale Wy jedziecie wyżej tak więc nie bardzo Wam pomożemy.
        Gdzie nocleg? My króki relaks odbywamy na jednej ze stacji INA, Wam zapewne potrzebny będzie nocleg w jakimś apartamencie/pokoju.
        Niestety my Wam nie pomożemy ale może ktoś z czytających komentarze, odbywa taką trasę jak Wy.
        Pozdrawiamy i życzymy szerokiej drogi.

      • Jacek(jacaj)
        -

        Oj, to wszystko zależy …
        Patrze na google, pokazuje 1342 km i 12h43min czystej jazdy, do tego dochodza przystanki, tankowanie, siusiu jedzenie itp.
        Google pokazuje trasę przez Brno, Bratysławę i Austrię – taka jechałem z Lublina do Włoch, ale do Chorwacji opisywana tutaj, przez Słowację i Węgry.
        Trudno mi radzić, czy może lepiej odbić na Budapeszt. I tu i tu jedzie się dobra autostrada, ale odcinek czeski pewnie lepszy niz słowacki.
        Pomocna bedzie dobra i aktualna nawigacja, wyznaczy optymalna trase i nie ma co sie bać zjazdów z autostrad itp.
        Winiety, też nie problem, kupuje się na granicy, albo na stacjach beznynowych, nawet nie znajac języka nie ma problemu, bo sa tabliczki, wywieszki, wiadomo o co chodzi i mozna sie dogadać. Trzeba tylko sobie obliczyć kiedy wracamy i jaka winieta sie bardziej opłaca – 2 krótsze, moga być w sumie droższe niż np jedna miesięczna.

        Pytanie – jak wytrzyma to kierowca i dzieci?
        Ja jechałem w zeszłym roku dzieci(4,11). Mlodsze jak nie śpi, musi mieć jakieś zajęcie, bajki na tablecie czy dvd, ksiażeczki, zabawy itp.
        Pojechaliśmy praktycznie jednym ciagiem, jechaliśmy w ciemno, bez rezerwacji dlatego chciałem byc rano na miejscu, więc odpoczynek wypadl nam ok 1-2 w nocy gdzieś przy stacji, mi wystarczyło żeby się zregenerować.
        Dzieci mi zniosły dobrze, gorzej z żona ;)ale jak za nocleg na trasie wypada zapłacic tyle co za 2 noclegi namiejscu to trzeba kombinowac ;)
        Wy jak rozumiem macie zarezerwowana kwaterę, więc jeśli zniesiecie długa podróż to spróbowałbym wyjechać np ok 4 rano tak aby dotzreć na kwaterę ok 21-22.
        Ale tu każdy musi sam ocenic swoje siły i możliwości, zmiennik za kierownica ułatwia sprawę oczywiście

      • darekk
        -

        Odpowiedź do Patros:
        witam od kilku dobrych lat jeżdżę do Chorwacji na urlopy ze względu na gwarancję pogody i temperaturę wody. Każdemu a tym bardziej Tobie jeżeli jedziesz z rodziną polecam trasę autostradą i nocleg po drodze – urlop to ma być przyjemność a nie męczarnia oraz bezpieczeństwo dla rodziny i innych użytkowników dróg.
        Chciałbym zaproponować Tobie bardzo spokojną trasę, na pierwszy rzut oka może wydawać się dziwna i długa ale za to bardzo komfortowa – przez Słowację i Węgry (wyjazd z Warszawy np. ok godz.7-8)
        – granicę ze Słowację przekraczam w Zwardoniu (czyli trasa na Piotrków Tryb, Częstochowa, Tychy, Żywiec) zaraz za granicą ok. 1 km po lewej stronie jest mały sklepik gdzie kupuję winietę na Słowackie autostrady ( po wpisaniu nr rej. przyklejasz w prawym górnym rogu – instrukcja jest na winiecie)
        – dalej kieruję się na Bratysławę (czyli trasa na Żilina-gdzie zaczyna się autostrada) nie daj się nawigacji prowadzić jakimiś bocznymi drogami trzymaj się autostrady
        – Bratysławę przejeżdżam/omijam kierując się drogowskazami zarówno poziomymi jak i pionowymi na granicę Węgierską (Hungary) może jest tam również informacja o Gyor i Budapeszt (trzymaj się cały czas autostrady!!!)
        – po kilkunastu kilometrach granica Słowacko-Węgierska; na pewno poznasz bo są jeszcze pasy i budynki po dawnej kontroli granicznej. Tutaj kupuję winietę na autostrady Węgierskie (najlepiej podejść z dowodem rejestracyjnym bo na Węgrzech są winiety elektroniczne). Tutaj można zrobić dłuższy odpoczynek.
        – później to już jazda autostradą M1 w kierunku Budapesztu nadal cały czas autostradą, nie skracaj sobie drogi na południe w kierunku Balatonu bo krew Ciebie zaleje jadąc przez tereny zabudowane
        – na 14 km autostrady (bo kilometrówka w stronę Budapesztu zmniejsza się) będzie zjazd na miejscowość Torokbalint – lub jakiś inny, kilkaset metrów od zjazdu masz hotel „Drive Inn”,tam zawsze robimy nocleg. Dojazd jest trochę trudny ale jeżeli wcześniej poświęcisz trochę czasu na przestudiowanie trasy na Google albo masz dobrą nawigację to trafisz bez problemu :) – w hotelu będziesz ok 18-20 w zależności od liczby postojów. Warto zarezerwować sobie nocleg przez Trivago śniadanie.
        Rano wstajesz ok. 7.00 śniadanko i kawka (to tylko 5euro więcej) – prawie tyle zapłacisz za samą kawę po drodze na stacji paliw.
        – najedzony, pobudzony kawą i co najważniejsze wypoczęty możesz jechać dalej kierując się na autostradę, tym razem w kierunku Balatonu czyli autostrada M7, wjazd jest kilkaset metrów od hotelu.
        – dalej to już bajka bo lecisz nadal autostradą w kierunku granicy z Chorwacją (Zagrzeb). Granicy nie da się nie zauważyć bo dopiero na granicy Węgiersko-Chorwackiej masz kontrolę graniczną i celną – ale jest spoko.
        – kilka kilometrów za granicą masz pierwsze bramki autostradowe; przyciskach guzik, pobierasz bilet i jazda. Przed Zagrzebiem będziesz miał pobór opłaty za przejechany odcinek – tutaj musisz uważam na „pomyłki” osób pobierających opłaty bo na wyświetlaczu pojawia się cena w kunach oraz przelicznik – jeżeli dobrze pamiętam to jest podany przelicznik 1euro/7kun a oni kasują 7 euro zamiast 6 euro. Na tym krótkim odcinku dobrze jest mieć przy sobie drobne euro żeby nie pozwolić obsłudze na „pomyłkę” przy wydawaniu reszty.
        – dalej to już w zależności w jakim kierunku będziesz chciał jechać za Zagrzebiem; ale cały czas autostradą – nowy bilet i płatność dopiero przy zjeździe z autostrady.
        W razie dodatkowych pytań podaję mail : listdodarka@wp.pl

        P.s.
        staraj się zatankować do pełna na terenie Polski (ja tankuję chyba w Węgierskiej Górce-robię to już na pamięć to mogę się mylić, ale jest to stacja „Bliska” po lewej stronie). Słowacja i Węgry mają najdroższe paliwo. Następne tankowanie dopiero w Chorwacji ale nie na pierwszej stacji paliw za granicą bo mają najdroższe paliwo. Przy każdej stacji paliw masz podane ikony o wyposażeniu oraz za ile kilometrów jest następna stacja.
        Wszystkim życzę powodzenia i pamiętajcie o odpoczynkach bo nasze zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne jest najważniejsze!!!

  11. Piotrek
    -

    Witam,
    W sierpniu jedziemy do Chorwacji – 2osoby dorosłe dwoje dzieici (8 i 13 lat). Wyjeżdżamy z Łodzi 16-go wieczorem, planowana trasa to Słowacja – Węgry ( route86 ) – Słowenia – Chorwacja. Może ktoś jedzie w tym samym terminie podobną trasą, moglibyśmy jechać na dwa auta:)

  12. Rafał
    -

    Witam
    W tym roku już 4 raz wybieram Cro na wakacje (okolice Trogira), lece z Nowogardu (woj Zchodniopomorskie), Niemcy, Czechy (nocleg na granicy Czesko Austriackiej w miejscowości Mikulov, niestety jestem jedynym kierującym), Austria, Słowenia (omijam płatną autostradę, piekne widoki, granice Słoweńsko Chorwacką przekraczam w Lupinjak) no i Chorwacja (z przejścia granicznego kieruje sie juz na Chorwacką A2)
    pozdr
    ps jakieś pytania to chętnie odpowiem

  13. jumpy
    -

    Na drodze z Lublina na południe na terenie Słowacji znajdują się w tej chwili (maj 2014) trzy odcinki dróg D i R podlegające opłatom, w tym jeden czasowo z opłat zwolniony – mówię tu o obwodnicy Svidnika, można śmiało tą drogą jechać bez winiety. Pozostałe odcinki czyli Preszów- Koszyce Pn i Koszyce Pd – Milhost są płatne, w sumie około 45 km. Można je z powodzeniem ominąć a 10 euro wydać na winko gdzieś na południu. Ominięcie tras płatnych nie sprawia problemu poza wyjazdem z Koszyc w stronę Preszowa. Tam znaki prowadzą prosto na wiadukt za którym jest już autostrada, przed wiaduktem trzeba wypatrywać znaku na Budimir i skręcić pod wiadukt, dalej za znakami na Preszów. (dotyczy samochodów do 3,5, mapy Google podają inne informacje, bo dla ciężarówek)
    Jeśli kierujesz się na Balaton i Zagrzeb lepiej jechać przez Budapeszt. Wcale nie jest trudniej niż M0, za to krócej i ładniej. Uwaga: jeśli jedziesz z Automapą to prowadzi ona przez Budapeszt inaczej niż znaki. Jeśli zjedziesz z drogi proponowanej przez Hołka nie przejmuj się, jedź dalej za znakami M7. W kierunku Serbii chyba jednak lepiej jechać obwodnicą.

  14. tomek
    -

    Witam
    Mam pytanie odnośnie wynajmu kwatery bez rezerwacji.Czy wygląda to tak jak u nas w Zakopanym czy nad morzem ,że jadąc ulicą na budynkach wywieszone sa tabliczki z informacją o wolnych pokojach?czy do każdego trzeba zapukać i zapytać „ili dostupnosti”?

    • Wojtek Tyluś
      -

      Przy drodze na pewno spotkasz wiele osób z tabliczkami w rękach lub parasolkami.
      Zanim jednak skorzystasz z ich usług warto zaparkować, pospacerować po okolicy, sprawdzić czy się Wam podoba i jak się podoba to udać się na spacer i poszukać budynków z tabliczkami :)
      Jak nie będzie, dopiero wtedy, szukać ludzi z tabliczkami – targujcie się! :)

      • tomek
        -

        Dzięki za info,żona będzie spokojniejsza bo wyjazd 01.07 i jedziemy tak na ”partyzanta”
        nie mamy jeszcze sprecyzowanego miejsca ,ale podoba mi się Porec,chodzi o „łagodne „plaże

    • Jacek(jacaj)
      -

      Koszty dla każdego będą inne, w zależności czym i gdzie jedzie ;)
      W 2013 roku trasa Lublin – Nin- Lublin, Scenic diesel.
      Łączny przebieg, wliczając kręcenie się na miejscu to ok 3tys km.
      Średnie spalanie w drodze tam 5,7l., dla całości przebiegu wyniosło ok. 6,1l. stąd łatwo policzyć że poszło jakieś 180l. paliwa. Teraz wystarczy pomnożyć przez cenę jednostkową, w chorwacji paliwo niewiele droższe. Nie pamiętam teraz ile bylo rok temu, ale teraz w PL tankowałem po 5,14 , dla bezpieczeństwa można sobie założyc cenę np 5,5 i wyjdzie ok 1000 zł. Winiety (Węgry) i bodajże 2 odcinki płatnej autostrady w Chorwacji to można sobie obliczyć wg aktualnych danych i cenników. W moim przypadku to było głowy nie dam ok 300zł.
      Dla pewności i spokoju portfela przyjmę 1500zł. Lepiej sobie trochę zawyżyć koszty i mile zaskoczyć niż niedoszacować

      • Jacek(jacaj)
        -

        My przeważnie jedziemy „na głupa” czy to do Włoch czy do Chorwacji.
        Dobra rada jest taka, żeby być na miejscu możliwie jak najwcześniej, bo do szukania dobrej kwatery trzeba trochę cierpliwości, a może się okazać że trzeba przeniesc się np kilkanaście km.
        Zajechaliśmy do Nin ok południa, pytam w barze, to skierowali mnie do informacji turystycznej, tam mają bank kwater. Z 1 pewnym namiarem w kieszeni udaliśmy się … w 2 stronę ;) Kilka znaleźliśmy, ale cena była zaporowa 70-80 Euro, niektóre były naprawde warte tej kasy, gdyby nasz budżet był większy … Były i za 40-50 Euro , ale „coś” nam w nich nie pasowało.
        Podjechaliśmy pod ten kontakt z IT a tam nas przekierowali do sąsiedniego Zatonu. Cena wyjściowa 60Euro … pojechaliśy na spacer po okolicy, sprawdzic lokalizację , plaże itp. Wracamy, po konsultacji tel z mężem gospodyni cena spadła do 55Euro, ok bierzemy na 10 dni. Potem jeszcze 1 dzięń przedłużyliśmy, nie chcieli dopłaty, więc wysżło równe 50Euro. Kwatera na uboczu wakacyjnego bajzlu Zaton, najbliższa plaża też dla nas nieciekawa, ale okazało się to miejsce doskonałą i spokojną bazą, z figami prosto z drzewa i pomidorkami z krzaka na śniadanie ;) Na piaszczyste fajne plaże i tak jeździliśmy w okolice Ninu. Dobra baza wypadowa przede wszystkim do cudnego Zadaru, jak i na pobliski Pag.

  15. tomek
    -

    dzięki za info ,jacaj może zapodasz namiary na kwaterę?
    i jeszcze jedno właśnie oglądam pogodę do 26.06 i trochę tam pada,to normalne?wyjeżdżam 01.07 i nie chcę trafić na deszcz

  16. tomek
    -

    Co do winiet (ceny z 25.05.2014 )
    Na Słowację kupuję na stacji paliw na wylocie z miejscowości Giraltovce cena 10Euro -10 dni 14 Euro 30dni
    Węgry -kupuje na granicy 13 Euro 10 dni o 30 dni zapomniałem spytać
    Uwaga! na Słowacji jechać zgodnie z dopuszczalnymi prędkościami,mnie złapali jak miałem 57 km/h na 50,ale widziałem jak zatrzymali stara skodę bo jechał 53km/h na 50

    • Jacek (jacaj)
      -

      Gdzies powinienem mieć wizytówkę, tylko nie wiem czy to można podać tutaj? Bo nasze maile z kolei są niewidoczne.
      Tylko uprzedzam, że to kwatera cicha, spokojna, bez widoków na morze itp. na plaże w okolice Nin kilka km trzeba dojechać , wjazd był płatny 15kun, ale moim zdaniem warto. Do Zadaru kilkanaście km, byliśmy średnio co 2 dzień ;)

  17. tomek
    -

    namiary na kwaterę już nie potrzebne
    Wczoraj wróciłem z Czech i mam aktualne ceny winiet z przejścia w Cieszynie:
    Czechy 10 dni-60PLN
    30 dni-85PLN
    Austria 10dni-45PLN
    20 dni-90PLN
    2m-c-122PLn
    Słowenia 7dni-80PLN
    30dni 153PLN
    Te ceny obowiązują w kantorach prowadzonych przez Czechów,trzeba przejechać przez budynki przejścia i tam między świerkami są takie dwie małe budki(w nocy zawsze jedna jest czynna)
    Ceny winiet w polskich kantorach na przejściach 10% wyższe(np.Czechy 10dni 66PLN)
    W dzień uważajcie na na naganiaczy,zatrzymują auta wjeżdżające na granice i kierują do najdroższego kantoru
    Ceny paliw Czechy On od 36,50-41,50 Koron (po 0,158 PLN za Koronę cena z 27.07.2014)
    PB 37,00-41,00PLN za litr
    im dalej od Polskiej granicy tym drożej

  18. Sylwia
    -

    Witam, Wybieramy sie we wrzesniu na chorwacje . Planujemy przejechac trase słowacja -węgry -chorwacja wyjezdzająć z krakowa. i mam pytanie czy tak jak Pan wspominał w opisie jadąc tą autostrada oprócz winet bedziemy musieli płacic za autostarade na węgrzech i słowacji jadąć E71 czy to juz sie wlicza w winete bo na chorwacji autostada.
    Nie wie Pan jaki byłby koszt autostardy mniej więcej z granicy chorwackiej do Zadaru (Pakostan). pozdrawiam

    • Wojtek Tyluś
      -

      Witaj,
      DO Chorwacji, nie na Chorwację ;)
      Płacicie:
      – Słowacja: winieta (istnieje możliwość ominięcia dróg płatnych ale jadąc od Krakowa nie wiem dokładnie jak to zrobić bo my jeździmy od Barwinka,
      – Węgry: winieta
      – Chorwacja: opłata za autostrady na bramkach. Koszt chorwackiej autostrady dla Was to ok 75zł
      Pozdrawiamy

  19. Andrzej
    -

    W ostatnim akapicie opisu drogi przez Słowację jest błąd, piszecie: „W Presov kierujemy się na Toplou lub Vranov.” Powinno być: W Presov kierujemy się na Vranov nad Topl’ou.

  20. Paweł
    -

    W lipcu jechałem do Trogiru, dokładniej Ciovo(Slatine), Kraków-Trogir 11h30min.
    Kraków-Chyżne – Rużomberok – Sahy – Budapeszt-Gorican-Trogir.
    Co do kosztów winiety ; Słowacja 11euro, węgry ok 65zł. Chorwacja nie sprawdzałem dokładnie , ale w obydwie strony ok 280zł.
    Paliwo, omijam Węgry , różnica ok 1zł na dieslu, pomiędzy Chorwacją(taniej), a Węgrami.
    Tym razem wyjazd Astra , spalanie ok 6l, autostradowo 150-160km/h.
    Dwa lata temu Viano, spalanie 9,5l.

  21. Ola
    -

    Witam serdecznie, czy zna ktoś..lub może ma, wypróbowaną trasę z Katowic do Chorwacji, a konkretnie do Podstrany, przez Słowację i Węgry ? tak aby tranzyt odbywał się autrostradami..a nie lokalnymi drogami ?
    Kombinuję już na wszystkie sposoby..i praktycznie najkrótsza trasa wychodzi mi na granicy węgiersko-słowackiej Medveďov (SK) – Vámosszabadi (HU) ale trasa ta prowadzi właśnie przez lokalne drogi, poza tym nie jestem również pewna..czy te przejście graniczne jest czynne. Tak więc..jeśli Czechy do lipca nie zrezygnują z testowania nawet zaszczepionych..to trzeba się będzie zadowolić tranzytem przez Węgry.

    Ciepło pozdrawiam..i z góry dziękuję za odpowiedzi.