Jedziemy nad Adriatyk by spędzić tam długo wyczekiwany urlop. Co robimy następnego dnia? Zaczynamy intensywne zwiedzanie! Tak właśnie wygląda nasz wypoczynek w Chorwacji. A co gdyby tak oddać się zupełnie południowemu nastrojowi i …nic nie musieć robić? Hiszpanie czy Włosi mają sjestę, czyli krótką drzemkę we wczesnych godzinach popołudniowych. Mieszkańcy Dalmacji poszli o krok dalej i stworzyli Fjakę!
Co to jest Fjaka?
Fjaka to coś więcej niż sjesta. I coś więcej niż dolce far niente. Bo oba przywołane stany to jedynie tymczasowe zawieszenie aktywności na czas największego upału. Fjaka to stan umysłu, ducha i ciała, który osiąga się będąc rodowitym mieszkańcem Dalmacji.
Dla mieszkańców Dalmacji Fjaka to część ich osobowości, coś, czego nie można się nauczyć. Zdolność osiągania stanu Fjaki to prawdziwy dar od Boga.
Czy my, przyjezdni, turyści, podróżnicy, wielbiciele chorwackich klimatów mamy szansę uskuteczniać Fjakę, kiedy upał, nieziemskie widoki oraz zniewalające zapachy sprawią, że słodkie nieróbstwo wyda nam się jedyną formą spędzania czasu w Dalmacji? Oczywiście! Pod warunkiem jednak, że przełamiemy chęć do leżenia i nic-nierobienia, a zrozumiemy, że prawdziwa Fjaka to danie sobie przyzwolenia na takie tempo życia, które odpowiada nam najbardziej: bez zbędnego pośpiechu, bez dyszących w kark dedlajnów, bez oglądania się na to, w jakim tempie żyją inni. Prawdziwe „Polako!”
Jak uskuteczniać Fjakę?
Uskuteczniać Fjakę to wrzucić na luz. Kiedy resetujemy mózg, znika także napięcie emocjonalne i dyskomfort ciała. Idziemy. Patrzymy i widzimy, słuchamy i słyszymy. Nasze zmysły rejestrują w całej okazałości piękno chorwackich krajobrazów. Zatrzymujemy się, żeby złapać w nozdrza cienką nitkę zapachu, który doprowadzi nas do kafejki z widokiem na cały świat. Siadamy, bijela kava rozpływa się po kubkach smakowych jak nigdy dotąd.
Ktoś koniecznie chce ruszyć was z miejsca? Telefon natarczywie dzwoni w plecaku? Juro też jest dzień, mawiają Polacy. Maniana, mawiają Hiszpanie. Fjaka, rozkładają ręce mieszkańcy Dalmacji – czujesz już o co chodzi? To zamknij oczy i poczuj jeszcze, że jesteś właśnie in the middle of nowhere – jesteś tu i teraz.
- Nie robisz tego, co wypada – robisz to, co chcesz. Albo nie robisz nic
- Nie zwiedzasz tego, co wypada, zwiedzasz to, co masz ochotę zobaczyć
- Nie pędzisz z przewodnikiem w dłoni, nie fotografujesz wszystkiego po drodze, nie wrzucasz zdjęć na fejsa, nie obwieszczasz miastu i światu, że jesteś królem dalmackich dróg i bezdroży
- Jesteś, po prostu jesteś i wszystko dookoła też jest na swoim miejscu
Czy nam udaje się uskuteczniać Fjakę?
Już tak, ale lekko nie było. Kiedy zaczynaliśmy odkrywać uroki Chorwacji, nie wiedzieliśmy gdzie oczy podziać. Kiedy ruszał nasz blog, koniecznie chcieliśmy pokazać wam wszystko i natychmiast. Teraz, po latach już wiemy, że hasło Zakochani w Chorwacji zobowiązuje. Także do praktykowania Fjaki.
Koniecznie chcecie wiedzieć, o czym będzie następny wpis? Jutro też jest dzień…
REKLAMA