Amfiteatr w Puli. Chleba i igrzysk!

Amfiteatr w Puli to bez wątpienia jedna z największych atrakcji miasta, nie sposób go przeoczyć. Chociażby z tego względu, że mieści się on przy drodze prowadzącej do centrum miasta. O Amfiteatrze można opowiadać godzinami, dlatego też postanowiliśmy poświęcić mu osobny wpis. Zapraszamy!

Więcej o Puli dowiecie się klikając w ten link!

W Puli nie ma Koloseum!

Jednym z najczęstszych błędów, popełnianych w nazewnictwie chorwackich budowli jest nazywanie Amfiteatru w Puli Koloseum. Pod żadnym pozorem nie nazywajcie go Koloseum! Koloseum jest w Rzymie, natomiast w Puli jest Amfiteatr!

Nazwa Koloseum została nadana rzymskiemu amfiteatrowi we wczesnym średniowieczu. Wzięto ją od znajdującego się w pobliżu budowli ogromnego (gr. „kolossos”) posągu Nerona przedstawionego jako Heliosa.

Posąg kolosa z Rzymu. Fot imperiumromanum.pl

Kilka słów o Amfiteatrze


Amfiteatr w Puli zbudowany jest z białego wapienia na podstawie elipsy o wymiarach 132x105m. Budowniczy Amfiteatru wykorzystali ukształtowanie terenu, dzięki czemu oszczędzili sobie sporo prac, wykorzystując skarpę jako jedną z kondygnacji. Przy skarpie znajdują się dwie kondygnacje, natomiast od strony Adriatyku trzy.

Dolna kondygnacja składa się z 32, a środkowa z 72 arkad. W najwyższej kondygnacji znajdują się 64 otwory w kształcie prostokątów. Wejście do amfiteatru umożliwia 15 bram. Amfiteatr mógł pomieścić ok 23 tysięcy widzów, co czyni go szóstym co do wielkości obiektem tego typu na świecie.

REKLAMA

Jest również jednym z najlepiej zachowanych obok Koloseum w Rzymie i Al-Dżamm w Tunezji. Niestety stan zachowania nie idzie w parze z miejscem Amfiteatru na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Liczne prace spowodowały, że obiekt stracił (nie wiemy czy na zawsze) możliwość starania się o wpis na listę UNESCO.

Na jednym z poniższych zdjęć widać jaśniejszy kolor kamienia klatki schodowej. Wiele osób myśli, że klatka ta została odbudowana w późniejszym okresie. Nie jest to prawdą. Jaśniejszy kolor jest efektem prac konserwatorów, którzy oczyścili kamień z osadów. Taki kolor, w latach swojej świetności miał własnie Amfiteatr w Puli.

Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli

Historia Amfiteatru

Budowa Amfiteatru rozpoczęła się w 2 p.n.e. za panowania Oktawiana Augusta i trwała do 14 n.e. Cesarz Wespazjan, pomysłodawca rzymskiego Koloseum, kazał powiększyć amfiteatr w 79, nadając mu wymiary jakie znamy obecnie. Jak głosi legenda, chciał w ten sposób spełnić życzenie swojej kochanki o imieniu Cenida. Według legendy Wespezjan spłukał się z całej kasy przez tą „zachciankę”. Żeby dokończyć budowlę Wespazjan wprowadził …opłaty za korzystanie z toalet. Ostatecznie Amfiteatr ukończono w trakcie rządów Tytusa Flawiusza w 81 roku.

Na szczycie konstrukcji zachował się akwedukt, którym doprowadzano wodę do zraszaczy. Opadająca woda pełniła funkcję dzisiejszych klimatyzatorów.


W czasach starożytnych amfiteatr był areną walk gladiatorów. Zanim jednak na arenę wybiegli wojownicy, wcześniej odbywały się inscenizacje (tylko) wygranych bitew oraz agitacje polityczne. Podczas igrzysk prócz jedzenia rozdawano również pieniądze. Wszystko to miało na celu łagodzenie napięć społecznych, a przede wszystkim  zdobycie popularności potrzebnej w działalności politycznej. Idealna możliwość wpływania na opinię ludu. Skąd my to znamy?…

Do najhojniejszych donatorów, Trajan jest autorem myśli: „Lud rzymski można utrzymać w spokoju tylko rozdawnictwem zboża i igrzyskami”.

REKLAMA

Warto wspomnieć, że zakłady bukmacherskie istniały już w tamtych czasach.

Możliwość wstępu do amfiteatru było wyznacznikiem miejsca w hierarchii społecznej. Nie tylko sam, wykupiony karnet miał znaczenie. Równie ważne było miejsce, które się zajmowało. Już w tamtych czasach każde miejsce miało swój numerek. Jeden z tekstów, wyryty w kamieniu sugeruje, że była również możliwość wykupienia lepszych miejsc, na dłuższy okres.

Na czas igrzysk, Amfiteatr posiadał płócienne zadaszenie. Jednak, nie tylko zadaszenie chroniło zgromadzonych przed upałem. Na szczycie konstrukcji zachował się akwedukt, którym doprowadzano wodę do zraszaczy. Opadająca woda pełniła funkcję dzisiejszych klimatyzatorów.

Począwszy od średniowiecza, amfiteatr był źródłem kamienia dla lokalnej ludności. Dalszego rozbierania obiektu zakazał w XIII wieku patriarcha Akwilei. W tym okresie organizowano tam targi i turnieje rycerskie. Weneccy dożowie planowali w 1583 rozebrać go w celu pozyskania budulca na swoje pałace lub w całości przenieść go do Wenecji, pomysł jednak ostatecznie nie doczekał realizacji.

Po raz ostatni posłużył jako źródło budulca w 1709 roku, kiedy to użyto go do budowy dzwonnicy przy katedrze w Puli. W XIX w. gubernator Ilirii Auguste de Marmont rozpoczął restaurację obiektu.

Obecnie amfiteatr posiada 5000 miejsc siedzących i jest miejscem organizacji koncertów, oraz, od 1954 roku Festiwalu Filmowego. W Amfiteatrze występowali m.in.: Luciano Pavarotti, Andrea Bocelli, Jose Carreras, Anastacia, Eros Ramazotti, Zucchero, Alanis Morissette, Sinéad O’Connor, Elton John, Sting i Seal.

W amfiteatrze odbył się nawet mecz hokeja na lodzie, które rozgrywa chorwacka drużyna KHL Medveščak Zagrzeb. Podobno, agregaty do chłodzenia lodu wytwarzały tyle ciepła, że na czas meczu, mieszkańcy z okolicznych budynków zostali zakwaterowani w oddalonych hotelach.

Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli

Gladiatorzy – starożytni celebryci

Co do samych gladiatorów – często byli dzisiejszym Lewandowskim, Ronaldo czy Messim. Myślenie, że ich każda walka była na śmierć i życie, jest mylne. Ich walki można porównać do dzisiejszego Wrestlingu, gdzie walka to sztuka unikania ciosów, bardziej teatr niż prawdziwa walka. Między innymi właśnie po to by rzeczywiście nie ginąć „raz na zawsze” gladiatorzy nosili maski, by niemożliwym było ich rozpoznanie.

Podejrzewa się, że pod Amfiteatrem znajdowała się sieć tuneli, które wyprowadzały zawodników do szkół gladiatorów. Wszystko po to by nikt z dociekliwych, który przegrał dużą kasę (tak, w tamtych czasach miały miejsce zakłady bukmacherskie) nie mógł zobaczyć, że jego zawodnik jednak żyje i ma się dobrze.

Kto zatem ginął? Bo ktoś musiał ginąć. Najczęściej ginęli więźniowie. Prawdziwe walki na śmierć i życie z udziałem prawdziwych gladiatorów miały również miejsce. Za taką walkę gladiator dostawał bardzo dużą sumę oraz gwarancję, że po przegranej walce cześć z tych pieniędzy trafi do jego rodziny.

REKLAMA

Wystawa w podziemiach – produkcja wina i oliwy na Istrii

W podziemiach Amfiteatru znajduje się wystawa poświęcona produkcji wina i oliwy na Istrii. Znajdziemy tam m.in. amfory i prasy. W podziemiach mieści się również sklep z pamiątkami.

Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli

Starożytna mapa GPS

W Imperium Rzymskich szlaki wyznaczały kamienne trakty, część z nich istnieje do dnia dzisiejszego. Ostatnie prace archeologiczne odkryły początek jednego z takich traktów właśnie przy Amfiteatrze. Trakty oznaczano na specjalnych mapach, takich jak ta, znajdująca się na poniższych zdjęciach. Kształty i położenie lądów jest nieco zniekształcone, można jednak dostrzec Włochy, Istrię.

Czerwoną linią oznaczano trakty. Charakterystyczne załamania szlaków oznaczały punkty w których można było wymienić konie, zjeść, przespać się itd.

Starożytna mapa - Amfiteatr w Puli
Starożytna mapa GPS
Starożytna mapa - Amfiteatr w Puli
Starożytna mapa GPS
Podoba Ci się CroLove? Doceń naszą pracę stawiając nam kawę. Serdecznie dziękujemy!
Postaw kawę CroLove na buycoffee.to
Udostępnij dalej!
Udostępnij

REKLAMA

3 komentarze

  1. Pudelek
    -

    Piękny! Natomiast trochę dziwny argument z tymi pracami, które uniemożliwiają wpis na listę UNESCO, biorąc pod uwagę, że jest na niej np. starówka Warszawy, która niemal w całości jest współczesną rekonstrukcją!

  2. maadziak
    -

    Cudowne zdjęcia! Jestem oczarowana tym miejsce. Pula od jakiegoś czasu „chodzi” mi po głowie, także ze względów zawodowych, gdyż akurat tam jest stocznia. Fajne miejsce, muszę się niebawem wybrać :)