Chorwacka gospodarka pod koniec 2020

Rok 2020 jest rokiem tak wyjątkowym, a zarazem ponurym, że wielu z nas chciałoby aby już się zakończył. Nie inaczej uważa większość chorwackich przedsiębiorców, na których pandemia COVID-19 odcisnęła swoje piętno. 2020 miał być dla Chorwatów rokiem wyjątkowym. Rijeka miała pokazać się Europie i światu jako Europejska Stolica Kultury, turystyka miała bić kolejne rekordy, a przedsiębiorcy mieli rozwijać swoje biznesy przy wsparciu kolejnych programów rządowych i unijnych.

O tym jak wiele w życiu chorwackiej gospodarki, po pierwszej fali pandemii, zmienił koronawirus przeczytacie we wpisie p.t. „Jak Chorwaci małymi krokami wychodzą z kryzysu?„. Wpis ten powstał przy współpracy z Natalią Zielińską – dyrektorką firmy Euro Grant Konzalting w ramach projektu #CROBIZ Biznes po chorwacku.

Również tym razem poprosiliśmy Natalię o zabranie głosu i opisanie aktualnej sytuacji chorwackiej gospodarki, w przeddzień końca roku. Zapraszamy do lektury!

Pandemia wirusa Covid19, marcowy lockdown i ograniczenia w ruchu tranzytowym odcisnęła swoje piętno również na chorwackiej gospodarce.

Aktualnie ten kraj ma około 2.000 zachorowań dziennie, ale małe w porównaniu do innych krajów ograniczenia dla mieszkańców i przedsiębiorców. Na jednym z forów turystycznych cytowano, nawet wypowiedź premiera Plenkovica, który to w zeszłym tygodniu potwierdził, że nie planuje kolejnej blokady ani wprowadzenia godzin policyjnych. Ta wypowiedź, znalazła uznanie wielu Polaków, a sam premier ukazany został w świetle racjonalnego przywódcy. Niestety decyzja o niewprowadzeniu lockdownu jest głównie spowodowana nieciekawa sytuacja gospodarcza w Chorwacji. Niemniej pojawiają się nowe sygnały w postaci konkretnych reform, które mogą polepszyć otoczenie biznesowe, a za tym sytuacje chorwackich przedsiębiorstw. Zacznijmy jednak od początku.

Jak dotychczas Chorwacja radziła sobie z kryzysem?

Już na samym początku, czyli w marcu 2020 r. po zamknięciu rynku, czyli tzw. lockdown, zaproponowano dosyć skomplikowany, ale mało efektywny program wsparcia dla przedsiębiorców. W tym czasie w Chorwacji powstała grupa Glos przedsiębiorców (Glas poduzetnika), która zgromadziła przedstawicieli różnych branż i zażądała konkretnych działań, takich jak całkowite umorzenie zamiast odroczenia płatności składek czy zmiany w systemie płatności podatku VAT. Na apel stowarzyszenia, wsparciem objęto też początkowo nieuwzględniane branże jak agencje eventowe, firmy przewozowe itp. Doprowadziło to do opracowania i wprowadzenia nowego pakietu. Chorwaccy przedsiębiorcy mieli do dyspozycji jednorazowe wypłaty wynagrodzeń dla pracowników w wysokości netto płacy minimalnej, umorzenie płatności składek na tę kwotę netto oraz odroczenie składek na pozostałą część wynagrodzenia. Wprowadzono również moratorium na pożyczki i odroczenie egzekucji z rachunków bankowych.

Ponadto uruchomiono program pożyczek niskoprocentowych do kwoty 100 000 EUR. Niestety pożyczki zostały wykorzystane w rekordowym czasie, a część wnioskodawców wciąż czeka na wypłatę. Po sezonie turystycznym, który zakończył na poziomie około 50% średnich wskaźników, duża część przedsiębiorców z branży turystycznej znalazła się w poważnych problemach. Wprowadzono wówczas nowe środki, jak np. dofinansowanie redukcji godzin pracy, ale kryteria zaostrzyły się na tyle, że większość branż bezpośrednio zależnych od turystyki nie zostało objętych programem wsparcia. W sierpniu odnotowano 15% spadek PKB, a obecnie Chorwacki Bank Narodowy ogłosił 8% spadek realnego PKB do końca roku.

REKLAMA

Skąd tak duże problemy Chorwacji?

Problem w Chorwacji wynika głównie z dużego i nieefektywnego sektora publicznego. W 2019 roku Chorwacja wydała 11,3 proc. PKB na wynagrodzenie w sektorze publicznym, co jest najwyższym wskaźnikiem w regionie. Do tego dochodzą bardzo wysokie koszty pracy i niekorzystny dla przedsiębiorców system podatkowy. Dla przykładu w Chorwacji dyrektor nowopowstałej firmy jest zmuszony płacić składki do tzw. minimalnej pensji dyrektora, co generuje miesięczny koszt ok. 300 EUR. Ważnym jest tu wspomnieć, że wśród przedsiębiorców najwięcej jest mikro, małych i średnich firm, które razem stanowią 99,7% wszystkich firm. Mikro przedsiębiorcy generują około 27% chorwackiego PKB, mikro i mali łącznie około 56%. Spośród ponad 1,5 miliona pracowników w Chorwacji, około 300 000 pracuje w sektorze publicznym, a 1,2 miliona w sektorze prywatnym.

Jednocześnie mikro i małe firmy są najbardziej wrażliwą grupą w czasach kryzysu. W związku z tym należałoby oczekiwać, że nowo wybrany rząd zainicjuje reformy, ukierunkowane na ograniczenie i usprawnienie uciążliwego sektora publicznego oraz złagodzenie polityki fiskalnej, aby przedsiębiorcy mogli generować coraz większe dochody, zwiększyć inwestycje i tworzyć nowe miejsca pracy. Tak się jednak nie stało, wręcz przeciwnie, pod koniec października dokonano zmiany, zgodnie z którą koszt pracowników, którzy są w izolacji ponosi … pracodawca. To jeden z sygnałów, że państwo szuka oszczędności, ale w złym miejscu.

Nic się też nie wydarzyło w związku z zapowiadanymi reformami sektora publicznego, podczas gdy firmy redukują zatrudnienie i drastycznie tną wydatki na nowe inwestycje, co jest najbardziej odczuwalne w sektorze funduszy unijnych. Ponadto Chorwaci nadal płacą najwyższy podatek VAT.

Ale w koniec światło w tunelu. W zeszłym tygodniu zapowiedziano nową falę reform podatkowych, która obejmuje obniżenie stawek podatku dochodowego z obecnych 24 i 36 proc. do 20 i 30 proc. Planowane jest również obniżenie stawki podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) z obecnych 12 do 10 procent dla przedsiębiorców o rocznych przychodach do 7,5 mln kun.

Czy to zapowiedź koniecznych cięć i ogólnej reformy sektora publicznego? Możemy na ten moment jedynie śledzić poczynania rządu w nadziei, że podejmie on na czas tak potrzebne reformy. Do tego czasu jedynymi, którzy skorzystają na tej sytuacji, są zagraniczni inwestorzy, którzy mogą kupować tańsze nieruchomości lub przejmować i restrukturyzować chorwackie spółki.

REKLAMA

REKLAMA